środa, 26 lutego 2014

Współlokator

Każdy z nas na początku pragnie nie wydawać zbyt wiele... dlatego wraz z M. zdecydowaliśmy się na wynajęcie pokoju a nie mieszkania. Los skierował nas na Polaka, mężczyznę + - 50-cio letniego.
Opłata tygodniowa była wyższa niż u innych ale wliczono w nią rachunki za gaz i prąd a także środki czystości i papier toaletowy. Pierwsze tygodnie wspólnego mieszkania (ja nie pracowałam) mijały przyjemnie w życzliwej atmosferze, poznałam sporo nowych ludzi a także okolice Glasgow.
Z biegiem czasu w naszym współlokatorze zaczęła odzywać się obsesja oszczędzania! Fakt facet zbyt wiele gotówki nie posiada, gdyż jest na zasiłku dla bezrobotnych i dopóki oszczędzał na sobie to nic mnie to nie obchodziło ale ostatnimi czasy zaczyna cwaniakować i to jego oszczędzanie mocno daje nam w kość!
Zaczęło się od kłótni dotyczącej opłat za gaz... ja jestem bardzo ciepłolubna on wręcz przeciwnie ale to nie powód abym marzła w mieszkaniu... umówiliśmy się więc na temp. 22 st. która dla mnie i tak jest dość niska no ale...
Kolejna kłótnia dotyczyła tego, że pilnowaliśmy aby te 22 st. utrzymywały się w mieszkaniu przez cały dzień. Według niego grzałkę powinniśmy załączać dopiero wtedy, gdy temp. spadnie poniżej 21 st.
Nie chcąc się kłócić tak też zrobiliśmy lecz nastał czas gdy chłopina wychodząc rano z domu (chodzi do szkoły na angielski) zaczął wyłączać piec do centralnego ogrzewania! Szkoda słów na komentarz... W końcu to on musi mieć ostatnie słowo! Teraz jest tak, że ogrzewanie działa dwa razy dziennie rano i na noc po ok pół godzinki!
Mieszkanie jest zimne! Do tego mam pokój od strony cienistej a o nieszczelnych oknach nawet nie chce mi się wspominać! Zbyt trudne jest dla niego kupienie uszczelek i zamontowanie ich!
Najbardziej wkurza mnie to, że traktuje nas jak bandę za przeproszeniem debili, którzy są zbyt ograniczeni aby zauważyć to wyłączanie pieca.
Do tego każdemu kto chce go słuchać opowiada jak to on nie ma ciepło w mieszkaniu a gdy oczekuje gości to specjalnie mocno nagrzewa! Dziecinada pełną gębą!
Współlokator to typowy stereotypowy Polak na wyspach. Jest tu kilka lat z czego większość czasu na benefitach, z prawie zerową znajomością angielskiego i minusową chęcią podjęcia pracy. Ma tu prawie całą rodzinę i obraca się głównie w ich towarzystwie.
Do tego wszystkiego powinnam dodać ostatnie "ciche dni" dotyczące zakupu papieru toaletowego i płynu do naczyń...
Wraz z M. postanowiliśmy wynająć własne mieszkanie! Szkoda zdrowia na życie z kimś takim pod jednym dachem!

wtorek, 4 lutego 2014

Początek

Najciężej jest zacząć ale przecież jakiś wstęp musi być ;)
Od niedawna mieszkam w Szkocji, choć marzy mi się domek na polskiej wsi.
Lubię szeroko pojęte rękodzieło i stare przedmioty z duszą, czytam książki, zbieram lalki i szlajam się po sklepach w poszukiwaniu promocji!
Miło mi będzie Was poznać :)